piątek, 8 sierpnia 2008

Komórki z kukurydzy?

Moda na ekologię wkracza już chyba we wszystkie dziedziny naszego życia. Ostatnio przyszedł czas na przyjazne środowisku komórki.

Zdaniem niektórych mowa już o ponad 20 mln starych telefonów komórkowych zalegających w naszych domach. Te, wyrzucone beztrosko na śmietnik, stają się prawdziwymi bombami ekologicznymi. Zawierają bowiem kadm, polichlorki winylu oraz beryl i ołów. Wszystko dobrze, dopóki z nich korzystamy, a trujące substancje nie są groźne. Gorzej, gdy telefony ulegają degradacji i zanieczyszczają środowisko naturalne.

Niestety jakoś mało gdzie można uzyskać informację na temat przyjmowania zużytych aparatów, mimo że sprzedając nową komórkę sprzedawca powinien przyjąć starą. Tymczasem pytanie o taką możliwość wywołuje jeśli nie zdziwienie, to przynajmniej zakłopotanie. Szybki wywiad Dziennika na ten temat pokazał, że gotowość taką wykazała jedynie Era. A przypomnijmy, że prawo nakłada obowiązki przyjmowania zużytych urządzeń elektrycznych na sprzedawców, a producentom każe wręcz je utylizować pod groźbą nawet 5 tys. złotych grzywny.

Zapowiada się jednak bliski koniec tego rodzaju kłopotów. Coraz częściej bowiem producenci poszukują rozwiązań, które uczyniłyby ich telefony ekologicznymi. Nie dość, że aparaty komórkowe są z każdym rokiem mniejsze, ładowarki bardziej energooszczędne, to jeszcze i surowce, z których są budowane komórki ulegają biodegradacji.

Znakomitym tego przykładem jest koreański kukurydziany Samsung (wykonany z bioplastiku na bazie kukurydzy). Nie jest on jednak elektronicznym ekopionierem, jako że jednym z pierwszych koncernów, które postawiły na ekologię była Nokia. Fiński producent pochwalił się swoją ekologiczną komórką (mowa o modelu 310 Evolve) na imprezie Nokia World 2007 w Amsterdamie. Z kolei w lutym, na targach MWC 2008 w Barcelonie Finowie zaprezentowali Ecophone, telefon koncepcyjny zbudowany wyłącznie z surowców wtórnych.

A co proponuje Siemens czy Nokia? Dowiesz się pod tym linkiem.

Brak komentarzy: