Nie tylko wygląda, ale też kręci się inaczej niż konwencjonalne wiatraki, tzn. wokół osi równoległej do osi ziemi. Urządzenie przede wszystkim wyróżnia kulisty kształt, który jest wynikiem prac podejmowanych z myślą o efektowniejszym, cichszym i bezpieczniejszym uzyskaniu energii elektrycznej.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFsDyjAeBdhayDO7H_Au1OAJSo6XulUhJ8t6llQZzyRdo_mYL7uOEy8EI-fV0-bqh6U9YJ0onL5Ce_m8FP3JYinC5Q6SpYkkw3Il-iRUii_r_na_y1uIgb_Hfhyphenhyphen5V2xJaCOcW8nnT9DnE_/s320/Energy+bal.jpg)
I tak rzeczywiście jest: niewielkie rozmiary, sferyczny układ turbiny umożliwiły wzrost wydajności przy jednoczesnym obniżeniu poziomu hałasu. To z kolei czyni tę siłownię wiatrową idealną do domowego użytku, o małych potrzebach energetycznych. Szwedzi nie ujawniają na razie zbyt wielu szczegółów, ale już dziś wiadomo, iż najmniejsze urządzenie potrafi dostarczyć około 15% energii potrzebnej w przeciętnym gospodarstwie domowym. Jego zaletą jest też to, że sprawdza się również w warunkach słabego nasilenia wiatru. Wykorzystuje bowiem tzw. efekt Venturiego.
Tajemnica Energy Ball tkwi w dyszy, czy jak wolą inni – zwężce. Jakie są zasady jej działania – przeczytacie w artykule pt. Energia wirujące kuli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz